Witam Cię, Perfekcjonisto!
Witam Cię, perfekcjonisto!
Doskonale Cię znam, ponieważ sama przez lata zmagałam się z tendencjami do perfekcjonizmu. I co dziwne, jeśli ktoś by mi wówczas powiedział- hej, to perfekcjonizm i to źle– zaśmiałabym się głośno.
Przecież ja nie jestem perfekcyjna!
Oj, daleko mi do perfekcyjności, a swoje wady i ułomności mogę wymieniać w nieskończoność! Oczywiście, staram się jak tylko potrafię, żeby być ciągle lepsza, ale nigdy nie jestem wystarczająco zadowolona. Skupiam się na osiągnięciu celu, wyznaczając coraz to nowe horyzonty. Wyżej i wyżej, więcej i lepiej.
Ale zamiast energii i motywacji czuję… paraliżujący lęk przed porażką. I ten lęk sprawia, że stres i napięcie się zwiększają, co często owocuje prokrastynacją. Czyli odkładam rozpoczęcie działania, aż będę wystarczająco gotowa. O mały włos nie zakończyłam edukacji wyższej bez uzyskania tytułu magistra właśnie z tego powodu! A ile stresu mnie kosztowało… wszystko właściwie.
Cechy perfekcjonisty
Tak, wszystko to jest klasycznym obrazem perfekcjonisty. Człowieka o nierealnie wysokich wymaganiach, który nigdy nie czuje się w pełni usatysfakcjonowany tym, co robi. On sam, albo inni, bo perfekcjoniści potrafią być bardzo krytyczni wobec innych. Mało w perfekcjonistach ciepła do siebie, zrozumienia, dobrodusznego poklepania się po ramieniu i przyzwolenia na błędy.
Perfekcjonizm jest powszechny
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ dostałam wiadomość od jednej z osób subskrybujących newsletter bez pudru o takiej treści “sama się też nabieram na to, że często się czuję samotna w moich odczuciach, tylko przez to, że większa część ludzi, których ja spotykam, nie komunikuje własnych prawdziwych uczuć.” Pisałam z tą osobą o perfekcjonizmie właśnie. Mam poczucie, że wszyscy potrzebujemy autentyczności i prawdziwości.
Nie bądźmy samotni w swoich odczuciach. Czy jest Ci to bliskie? Jeśli tak, to zapraszam: podziel się w wiadomości, a ja chętnie podzielę się tym dalej. Jeśli nie chcesz- napisz, zachowam dla siebie.
Dlaczego jeszcze piszę o moim osobistym doświadczeniu?
Ponieważ z biegiem czasu i świadomej pracy nad sobą skutecznie poskromiłam swój perfekcjonizm! Krok po kroku, pracując z moimi schematami i zniekształceniami poznawczymi, szukając samowspółczucia i praktykując mindfulness. Ogromny udział miała w tym moja psychoterapia. To nie stało się z dnia na dzień. Czasami lekko dryfuję w stronę krytycznego perfekcjonizmu, ale już umiem się na tym złapać i z czułością zawrócić.
Odwołując się do autentyczności i prawdziwości- nie będę Ci teraz, drogi Perfekcjonisto, opowiadała, że Ty też możesz, a na pewno nie za pomocą trzech prostych metod. Ale mogę Cię zachęcić do wejścia na drogę tej pracy nad sobą- sprawdź i zobacz co się stanie.
Zacznij praktykować mindfulness, samowspółczucie, być dla siebie dobrym i ciepłym, dawać sobie przestrzeń na błędy. W następnym artykule napiszę więcej o tym, jak sobie radzić z perfekcjonizmem z zaciszu własnego domu.
Dbaj o siebie!